Przejdź do zawartości

Brzydcy

Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów

Brzydcy (ang. Uglies) – pierwszy tom trylogii Scotta Westerfelda wydana w 2007roku; tłum. Paulina Braiter-Ziemkiewicz.

  • Blizna, którą stworzyli razem, zniknęła.
  • – Co ty tu robisz, Tally?
    – Po prostu... – zająknęła się. Teraz, gdy go znalazła, nie wiedziała, co powiedzieć.
    Wszystkie wyobrażone rozmowy zniknęły w otchłani owych wielkich, pięknych oczu.
    – Musiałam sprawdzić, czy wciąż jesteśmy... – Wyciągnęła prawą rękę dłonią do góry. Warstewka potu i brudu podkreślała wszystkie linie oraz bliznę przecinającą skórę.
  • Gdy tylko znalazła się na zewnątrz, pod nocnym, czarnym jak węgiel niebem, natychmiast poczuła się lepiej. Może plan, który obmyśliła, nie należał do najmądrzejszych, ale wszystko było lepsze niż kolejna bezsenna noc w łóżku i użalanie się nad sobą.
    Na znajomej zarośniętej ścieżce prowadzącej nad wodę łatwo było wyobrazić sobie, że Peris stąpa bezszelestnie tuż za nią, tłumiąc śmiech, gotów do kolnej nocy szpiegowania nowych ślicznych. Razem. Tally i Peris wymyślili, jak oszukać centralę domu, gdy mieli dwanaście lat.
    Wtedy trzymiesięczna różnica wieku wydawała się kompletnie pozbawiona znaczenia.
    – Przyjaciele na zawsze – szepnęła Tally, przesuwając palcem po niewielkiej bliźnie na prawej dłoni.
    • Opis: rozdział „Miasto nowych ślicznych”, wyd. Egmont, s.6.
  • Przepychała się z pokoju do pokoju, próbując rozpoznać twarze i nie dać się zdekoncentrować tym wielkim, ślicznym oczom i świadomości, że jest tu obca. Z każdą sekundą czuła się coraz brzydsza, a fakt, że wszyscy się z niej śmiali, jeszcze pogarszał sprawę.
  • Wietrzyk kołysał długimi łodygami, na jej zamkniętych powiekach tańczyły cienie.